Park Narodowy Slitere to dla mnie uosobienie ciszy i radości z przebywania nad morzem. Bezludne plaże, niewielu turystów, urocza, nieduża miejscowość Kolka. Prawda, że brzmi jak plan idealny? Jednak myślę, że nie dla każdego. Jeżeli podoba Ci się nad polskim morzem w pełni sezonu, poszukujesz beach barów, lubisz życie nocne i kebsa o trzeciej nad ranem, to zdecydowanie przylądek Kolka nie jest dla Ciebie.

Kolka w czerwcu wyglądała jak Dębki poza sezonem. 2 otwarte sklepiki, pojedyncze restauracje i 1 bar nad morzem. Magnes na lodówkę możesz kupić w punkcie informacji turystycznej i to tyle. Na nadmorskich parkingach stały nieliczne kampery, w większości niemieckie. Było ciepło, słonecznie, sielsko. No dobra…. trochę idealizuję to miejsce, bo był pewien szczegół, który nie pozwalał nazwać tego miejsca idealnym- komary. Rzesze małych, upierdliwych owadów w ilościach niepojętych. Dojście z parkingu nad morze wymagało uzbrojenia się w deet i wypryskania nim każdego fragmentu ciała, bo inaczej klops. Zjedzą Cię żywcem. W ciągu dnia jest odrobinę lepiej, ale w trakcie zachodu słońca i po nim było po prostu fatalnie. A czasem trzeba korzystać z toalety 😉

Do Kolki dotarliśmy późnym wieczorem, godzinę przed zachodem słońca. Gdzie popędziliśmy najpierw? Uzbrojeni w aparaty, prawie biegiem, postanowiliśmy uchwycić zachód na najdalej wysuniętej plaży na północ Łotwy. Bo właśnie z tego słynie Park Narodowy Slitere- z najbardziej wysuniętego na północ punktu Łotwy.

Przylądek Kolka

Przylądek Kolka znajduje się na najdalszym krańcu Półwyspu Kurlandzkiego. Razem z Saremą, największą etońską wyspą, tworzą Cieśninę Irba, dzielącą Zatokę Ryską od Morza Bałtyckiego.

Na samym przylądku znajdziecie 2 parkingi- Od Kolki na rondzie w prawo- oficjalny, betonowy, płatny i na rondzie prosto- szutrowy, z wieżą widokową, darmowy.

Oficjalny posiada dostęp do toalet otwartych 24h i posiadających bieżącą wodę. Nie wiem do której parking jest płatny, bo po 20 już był darmowy. Opłatę uiszcza się w informacji turystycznej, więc jest płatny dopóki, jest ona otwarta. Przy parkingu jest też niewielki bar z bardzo smaczną kuchnią.

Parking darmowy to szutrowy plac wśród nadmorskich sosen. Jak się domyślacie, jest on zdecydowanie bardziej oblegany przez kampery, ale ścisku wcale tu nie było. Tutaj również jest toaleta, ale bez wody. Odległość pomiędzy dwoma parkingami to zaledwie 500m. Zaparkowaliśmy na wersji darmowej i przeszliśmy się na wczesny obiad do baru w części płatnej. Z braku konkurencji obawialiśmy się zaporowych cen, ale było przystępnie, podobnie jak nad polskim morzem (pisałam już, że restauracje na Łotwie są drogie). Stamtąd ruszyliśmy na plażę wysuniętą najdalej na północ i plażą, a właściwie łachą morskiego piasku, zrobiliśmy spacer aż do punktu widokowego ścieżki dydaktycznej.

Woda była zaskakująco ciepła, plaże opustoszałe. Brak turystów mógł być związany z brakiem świąt na Łotwie. W krajach nadbałtyckich nie ma święta Bożego Ciała w czwartek, więc nie ma też długiego weekendu.

Wchodzimy na drewniany podest nad plażą i przez nadmorski las kierujemy się do szutrowego parkingu. Największą atrakcją jest wieża widokowa znajdująca się zaraz przy parkujących samochodach, ale spacer wzdłuż plaży, a potem lasem też należy do przyjemnych.

Na południu parku znajdziecie jeszcze 3 ścieżki, a brzegiem całego półwyspu przebiegają 2 szlaki długodystansowe, europejski E9 i łotewski 1836 wzdłuż całego wybrzeża. Jeżeli tylko zajrzymy jeszcze do Sliteres, na pewno podzielimy się z Wami wrażeniami z pozostałych tras 🙂

Ten park narodowy możesz obejrzeć również w filmie na YT

Podobał Ci się artykuł? Przydał się? Daj znać i postaw kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Możesz również zostać naszym pracodawcą 🙂

Leave a comment