Zielonym szlakiem dookoła Wigier to chyba najlepszy szlak poznawczy w Wigierskim Parku Narodowym. Oznakowany jako szlak pieszo-rowerowy, nadaje się zarówno na jednoślady jak i na turystę pieszego. Nie jest trudny, problemem może być tylko jego długość, bo liczy sobie 46km. Jeżeli nie czujecie się na siłach zrobić go w 1 dzień, a czas Was ogranicza, to śmiało wsiadajcie na rower. Wigierski Park Narodowy dostępny jest dla turysty od świtu do zmierzchu i można go zwiedzać z psem. Koszt wstępu do parku to 9zł i można zapłacić online: https://wpn.eparki.pl/

Jak dojechać?

Szlak zaczyna się w Starym Folwarku pod muzeum, ale że jest po pętli, to można zacząć w dowolnym momencie z dowolnego parkingu. Stary Folwark znajduje się na północ od jeziora. Łatwo tu dotrzeć z Suwałk główną drogą na Sejny. Parking przy muzeum jest płatny, ale obok znajduje się darmowy. Można też zaparkować za darmo pod stanicą PTTK.

Zielonym szlakiem dookoła Wigier- opis trasy

Stary Folwark-Bryzgiel

Przy muzeum, na starej topoli znajdziecie pierwsze oznaczenie z kropką. My wybraliśmy przejście odwrotnie do ruchu wskazówek zegara, ale nie ma to żadnego znaczenia. Tak nam po prostu pasowało. Od razu ścieżka prowadzi nas nad jezioro. Idziemy wzdłuż brzegu, ale przez trzcinowiska niewiele widać. Pierwszym bardzo uroczym punktem jest rzeczka- przesmyk oddzielający jezioro Leszczewek od Wigier. Stąd mamy też widok na klasztor kamedułów. Przez cudzą posesję przechodzimy na kolejny drewniany pomost z kolejnym pięknym widokiem na jezioro. Idziemy na przemian przez pola i las, droga wznosi się i opada, zdecydowanie nie ma nudy. Ciekawe czy znajdziecie rower na drzewie 😉

Kolejnym niezmiernie ciekawym miejscem jest pomost na rzece Czarna Hańcza. Prowadzi do niego kolejny drewniany pomost, więc wielbiciele kładek powinni być zadowoleni. Za rzeką mamy spory fragment leśną drogą, aż do jeziora Mulicznego, nad które schodzimy. Wzdłuż brzegu idziemy do pamiątkowego krzyża po wsi Słupie i do parkingu na ścieżki edukacyjne.

Od tego momentu trzeba polubić się z asfaltem, bo jest go sporo. Przed półwyspem Łysocha znajdziecie jeszcze fajny pomost widokowy na Zatokę Słupiańską i drugi na bagno. Do Gawrych Rudej idziemy wzdłuż Zatoki Wigierki cały czas pod górkę. Po drodze mijamy plażę, przy której znajdziecie niewielką gastronomię, a także bardzo ładnie położony drewniany pomost.

Jeżeli sił Wam już brakuje, a jest wystarczająco wcześnie lub macie kilka dni, to atrakcją Płociczna jest przejazd kolejką wąskotorową. Startuje o 10:00 i 13:00, a latem również o 16:00. Można wysiąść w Bartnym Dole i urozmaicić sobie wędrówkę nietypową atrakcją, przy okazji skracając dystans.

Od Gawrych Rudej możecie iść ścieżką pieszo-rowerową, aczkolwiek ominiecie kolejny punkt widokowy na jezioro i świetnie położony dziki kemping w Powałach. Tu również zatrzymuje się kolejka. Częściowo lasem, częściowo właśnie ścieżką przy asfalcie, docieramy do miejscowości Bryzgiel. Tu zrobiliśmy sobie przerwę obiadową w restauracji Wigraszek, serwującej regionalne dania. Było poprawnie, aczkolwiek kartacze zdarzało nam się jeść już lepsze.

Bryzgiel- Stary Folwark

Przy restauracji znajduje się niewielki sklepik, jeżeli musicie uzupełnić zapasy. Jeszcze kawałek idziemy asfaltem i skręcamy na wieżę widokową w Kruszniku. Dla nas był to najgorszy fragment. Słońce dawało nam w kość, szuter ciągnął się w nieskończoność. Nie było też jak schronić się cieniu. Wieża daje możliwość spojrzenia na Wigry z góry, a nam również do schowania się w jej cieniu i kolejnego odpoczynku. Dalej szutrem przechodzimy przez wieś Zakąty i docieramy do Czerwonego Krzyża. My schodzimy z szutru trochę wcześniej, dobrze upoceni i oklejeni pyłem, bo ruch aut jest tu spory.

W ten sposób znajdujemy się na niewielkiej trawiastej plaży, a nad nami, na wzniesieniu góruje krzyż. W tym miejscu kiedyś była całkiem spora wieś. Po krótkiej przerwie idziemy niewielkim półwyspem przez las aż do kolejnego szutru. Ten fragment znowu jest problematyczny. Po wyjściu z lasu nasłonecznienie jest pełne, a ruch samochodowy spory. Skręcamy na Rosochaty Róg i mamy najładniejszy widok na jezioro podczas całej tej wędrówki. Półwysep jest dość mocno zabudowany i pełno tu prywatnych pomostów. Od Czerwonego Folwarku skręcamy na półwysep klasztorny. Mijamy niewielkie muzeum i bardzo ładną aleją docieramy do mostu pomiędzy Czarną Hańczą a zatoką Wschodnią jeziora. Stąd mamy wybór- możemy pójść zwiedzać klasztor- wtedy trasa będzie miała ok. 49km, albo iść prosto do Magdalenowa. My wybraliśmy opcję nr 2, dlatego że po pierwsze mieliśmy psa, a po drugie było już koło 20:00. Z Magdalenowa idzie się już chodnikiem i asfaltem do samego Starego Folwarku.

Trudności?

Długość szlaku robi swoje. Warto mieć na uwadze, że jeżeli na co dzień nie jesteś piechurem, to dotarcie do mety w jeden dzień będzie wyczynem. Sporym wyzwaniem są też fragmenty bez cienia, szczególnie już za połową szlaku, kiedy macie nagrzaną ziemię od spodu i popołudniowe słońce nad głowami. Szlak jest pofałdowany, co prawda to zaledwie 400m. przewyższenia, ale jednak przekłada się to na sporą ilość pagórków.

W zamian dostajecie bardzo przyjemne krajobrazy Mazur Garbatych, częste widoki na jezioro, dużo zabawy i ciekawe wyzwanie 🙂

Długość trasy: 45,7km

Trudność trasy: średnia

Przewyższenie: 416m

Opłaty: wstęp do parku 9zł od osoby dorosłej

W pobliżu znajdziesz również: Czerwonym szlakiem wzdłuż Czarnej Hańczy

Film z przejścia znajdziecie też na YT

Podobał Ci się artykuł? Przydał się? Daj znać i postaw kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Możesz również okazać nam wsparcie dołączając do naszych Patronów. Zapraszamy serdecznie do wspólnego tworzenia Wiedźmy w Ruchu.

Leave a comment