Czerwony szlak nordic walking to mój „pierwszy raz” z tego typu turystyką leśną. Jakoś nigdy nie traktowałam szlaków nordic walking poważnie. Wydawało mi się, że są wyznaczane „na siłę”, jako miejsce do spacerów leśnych niekoniecznie związanych z atrakcyjnością krajobrazu. Jednak ten szlak jest poprowadzony o wiele ciekawiej niż niejedna ścieżka dydaktyczna. Po pierwsze jest dłuższy od przeciętnej ścieżki i również tak jak większość z nich biegnie po pętli. Tutaj mamy 9,5km szlaku (na oficjalnej tablicy 12,2km) dobrze oznakowanego z bagnem, punktem widokowym na Jezioro Żurskie i romantycznie zaniedbanym mostkiem nad rozlewiskiem.

Jak dojechać?

Z autostrady A1 zjeżdżamy w Warlubiu i DW nr 238 jedziemy do Osia. Możemy też dojechać od strony Świecia kierując się na Laskowice Pomorskie. Musimy przejechać przez Osie w kierunku na Tleń. Po lewej stronie mijamy leśniczówkę i zaraz za nią jest zjazd na parking leśny. Do parkingu jedziemy ok 200m polną drogą. W tym miejscu ma swój początek również ścieżka edukacyjna, ale oznakowanie i tablice są tak zniszczone i stare, że trudno tą trasą podążać.

Czerwony szlak nordic walking w Osiu- opis trasy

Z parkingu idziemy leśną ścieżką pod wiaduktem i po lewej stronie mijamy biologiczną oczyszczalnie ścieków. Po kilku krokach znajdujemy wiaty turystyczne z miejscem na ognisko i podłączeniem do prądu (co do prądu to pewnie z leśniczym trzeba rozmawiać).

Dalej droga biegnie po szerszych i węższych ścieżkach, czasem trzeba poprzedzierać się przez krzaki. Jest doskonale oznakowana, więc opcje że się zgubicie są niewielkie. Trasa przebiega przez bardzo urokliwe torfowiska, dlatego po deszczach może być dość błotniście.

Lubicie punkty widokowe?

Mniej więcej w 1/3 drogi docieramy do punktu widokowego nad jeziorem Żurskim. Jezioro jest zbiornikiem sztucznym, kiedyś wykorzystywanym do zasilania elektrowni wodnej. Możemy zrobić tu dłuższy przystanek i skorzystać z drewnianych ławeczek.

Idziemy teraz wzdłuż jeziora, a następnie lekko zawracamy i po lewej stronie mamy głęboki jar z przepływającym strumykiem. Szlak biegnie wzdłuż strumienia aż do zejścia na mostek, zwany mostem zakochanych.

Czas świetności tego miejsca przeminął i nikt się nim nie interesuje. Znajdujemy się na moczarach, przez które przeprowadza nas owa drewniana konstrukcja. Za mostem jest jedyne miejsce w którym oznaczenie szlaku zawodzi. W lewo biegnie szlak żółty PTTK, a naszego nie ma. Wg nawigacji powinniśmy iść w prawo, ale w prawo nie prowadzi żadna droga. Tutaj my poszliśmy w lewo i najszybciej jak się dało zawróciliśmy i po ok 800m weszliśmy z powrotem na szlak.

Od tego momentu nie ma już żadnych niespodzianek. Leśną ścieżką docieramy do kolejnego wiaduktu i leśnego parkingu. Przechodzimy przez asfaltową drogę i kolejne 2 km idziemy przez las, aż wracamy do asfaltu i naszego punku wyjścia. Trasa nie jest trudna, ale nie polecam jej na spacer z wózkiem. Za to jest na tyle interesująca, że gdybym miała tylko 1 dzień na spacer po tym parku krajobrazowym to wybrałabym właśnie ją.

Długość trasy: 9,5km

Trudność trasy: średnia

Dodatkowe opłaty: brak

Jeżeli szukasz czegoś w pobliżu zobacz również: Szlak Piętaszków- wokół jeziora Mukrz

Leave a comment