Bełogradczik- dlaczego warto tam zajrzeć? Jest to jedno z bardziej klimatycznych miasteczek Bułgarii. Znajdziecie je w północno-zachodniej części kraju, niedaleko przejść granicznych z Serbią i Rumunią. Co tak naprawdę przyciąga do Bełogradczika? Jego położenie pośród wysokich skał. Bełogradczickie Skały, bo o nich mowa, to formacje skalne powstałe w czasie, gdy te tereny były morzem. Później podczas wielu lat erozji zostały „wyrzeźbione” w różnego rodzaju kształty. Już w III w.n.e. Rzymianie uznali te ogromne monumenty za doskonałe miejsce do wybudowania twierdzy. Bełogradczickie Skały zostały uznane również docześnie i kandydowały do listy siedmiu nowych cudów świata.

Jak dojechać?

My przyjechaliśmy do Bełogradczika od strony Rumunii, jadąc przez Widyń. Doskonałym pomysłem jest też przyjazd od Serbii, zahaczając przy okazji o Żelazne Wrota Dunaju. Od Sofii macie ok 180km na północ. W miasteczku nie ma zbyt wielu miejsc parkingowych. Dobrą opcją jest zostawić auto pod restauracją Skalite, albo pod twierdzą. Postój pod twierdzą może być płatny. Po sezonie widniała informacja o płatnym parkingu, ale nie było gdzie uiścić opłaty.

Jaskinia Lepenitsa

Jednym z obowiązkowych trekkingów jest odwiedzenie Jaskini Lepenitsa. Możecie się do niej dostać oznakowanym szlakiem z miasta, właśnie z parkingu pod restauracją Skalite, albo od strony wsi Izvos. My wybraliśmy pierwszą opcję. Od razu po zaparkowaniu trafiamy na punkt widokowy.

Najpierw szlak prowadzi nas deptakiem, gdzie co kilkaset metrów są kolejne punkty widokowe, więc trudno jest dobrze wystartować, a znowu się zatrzymujemy 🙂 Deptak prowadzi nas do opuszczonego i nieistniejącego już muzeum, pod które chętnie przychodzą lokalni.

Z drogi asfaltowej schodzimy wreszcie na leśną ścieżkę. Szlak wiedzie wśród drzew i przez dłuższą chwilę nie ma nic do zaoferowania. Pnie się powoli w górę, więc zdobywanie wysokości nie jest męczące. Oznakowany jest raczej średnio i warto wspomagać się aplikacją z mapami ( ja korzystam z http://mapy.cz ) Po ok 2-óch kilometrach nareszcie wychodzimy na bardziej odsłonięty teren.

Z tego miejsca warto nadrobić ok 800m i przejść się na najpiękniejszy punkt widokowy na trasie. Biegnie on ścieżką w prawo i nie jest oznakowany. Po drodze znajdziecie ciekawe formacje skalne przy samej ścieżce. Nagrodą jednak jest ten przepiękny widok:

Do szlaku wracamy tą samą ścieżką. Od teraz widzimy zdecydowanie więcej, a szlak zwiększa swoją trudność. Droga jest węższa i zdarzają się elementy wspinaczki.

Najgorszym i najtrudniejszym miejscem jest ok100m zejście po skałach i osypującym się piasku. Nie ma tu żadnych zabezpieczeń, jest za to wąsko i stromo. Zdecydowanie nie dla osób z lękiem wysokości.

Ostatni etap prowadzi przez skarłowaciały dębowy las. Idziemy wąską ścieżką po dość stromym zboczu. Po niedługim czasie docieramy do jaskini. Największą atrakcją tego płytkiego zagłębienia jest jego dwupiętrowość. Można bez problemów wejść na górną część i podziwiać widoki na Bełogradczickie Skały.

Wracamy tą samą drogą. Nie licząc jednego krótkiego podejścia, które jest trudniejsze, to cały szlak należy do przyjemnych i niezwykle spektakularnych widokowo.

Technikalia

Długość trasy: 10km

Przewyższenia: 336m

Trudność trasy: średnia

Opłaty: brak

Twierdza

Nad miastem góruje starożytna twierdza. Po przejechaniu wąskich, pnących się w górę uliczek, docieramy pod mury dość rozległej budowli. Składa się ona z trzech części, wybudowanych w różnych okresach. Pierwszą postawili Rzymianie do ochrony tutejszych szlaków kupieckich. Kolejną część wybudowali Bizantyjczycy, a ostanią Turcy z Bułgarami. Wtedy to przystosowano mury do obrony artyleryjskiej, a we wnętrzu twierdzy mogło się ukryć 3000 wojska.

Umiejscowienie Twierdzy pośród wysokich i stromych skał sprawiło, że swoje funkcje pełniła aż do XIXw. Po terenie budowli można chodzić bez ograniczeń. Podczas naszej wycieczki montowane były barierki, ale spora ilość miejsc na wysokościch jest niezabezpieczona. Można również chodzić po stromych skałach przy murach. Wstęp jest płatny 7 lew od osoby, można wejść z psem. Przed budowlą znajdziecie parking płatny w sezonie letnim, kilka budek z pamiątkami i małe knajpki. My polecamy jednak wybrać się do restauracji „Pri Ivan”, znajdującej się przy ul. Gagarina 3.

My trafiliśmy do Bełogradczika w połowie września i właściwie turystów było niewielu. Miasteczko pomimo niezbyt uroczych zabudowań, ma specyficzny klimat i przyjemnie spędzało nam się w nim czas. Jak dla mnie jest to zaraz po Melniku, najciekawsza destynacja w Bułgarii w jakiej byłam. Bełogradczik- dlaczego warto tam zajrzeć? Stąd moje pytanie nie brzmiało czy warto, a dlaczego 🙂

Inne bułgarskie miejscowości z równie ciekawymi formacjami:

Melnik i Melnickie Piramidy

Podobał Ci się artykuł? Przydał się? Daj znać i postaw kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Leave a comment